Logowanie
Sen po czytaniu Biblii - ks. Jan Twardowski
Pod głową poduszka jak kwiaty -
a na oczach noc jak czarny puch -
i zaciągnął się kołdrą w zaświaty
zabłąkany mieszkaniec miast dwóch.
W nocy letniej, pełnej krużganków -
niemych Jerych, powalonych baszt -
kogo czekasz, zapomniany kochanku,
gdy już księżyc wyciągnięto na masz.
Pod głową poduszka jak kwiaty -
a na oczach noc jak czarny puch -
czy to prawda, że istnieją dwa światy?
może jeden, a nas tylko dwóch.
Do widzenia, miasto snów, odjeżdżam stąd -
cień się chłodny po rękach łamie -
i przejechał miasto, okno, ląd -
kołatanie klamki w pustej bramie.
Wiersz na dziś
Wiersz do Najświętszej Panny - ks. Jan Twardowski
Słów nie lubisz, bo cóż znaczą słowa -
więc poświęcam Twojej świętej pieczy -
celę, książki, notatki z wykładów,
inferiorów, w klęczniku rzeczy -
I jeszcze mszał w szufladzie -
mój Boże - mój Boże -
tę stronę znam na pamięć,
a tutaj się mylę -
tu wstążeczkę odgarnę,
a tu grudkę włożę -
tej ziemi co i w mojej zadźwięczy mogile.
I jeszcze moje serce -
(o nim nic nie powiem
bo nie pękło mi z bólu w płonącej Warszawie -
więc jak dawną manierkę porzucę je w rowie -
krzyżem tylko opatrzę i tak je zostawię)
A to jest moja śmieszność -
jak mi służy wiernie
we wszystkich moich wierszach, których nikt nie zliczy -
więc po mszale i sercu poświęcam Ci ciernie -
ogród pełen silentium i ziarnko goryczy.
Przebacz wiersze mi wszystkie łaskawie
zagaś we mnie sny czarnoleskie
i bez wierszy cichutko daj popatrzeć
w Twoje święte oczy niebieskie.